Nerwica serca
Stres, napięcie, trudności z pogodzeniem obowiązków osobistych i zawodowych... Życie coraz młodszych osób jest pełne wyzwań, którym trudno sprostać. Próba realizacji oczekiwań otoczenia i naszych własnych aspiracji często odbywa się kosztem zdrowia, jedną z najczęstszych chorób wywołanych stresem i codzienną gonitwą jest zaś nerwica serca.
Co to za choroba?
Nerwica serca zaliczana jest do schorzeń psychosomatycznych, a więc takich, które wywołują zaburzenia psychiki. Mówiąc o jej przyczynach najczęściej wskazuje się na niepowodzenia, których pacjent doświadcza zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, lekarze zwracają jednak uwagę również na niskie poczucie własnej wartości typowe dla osoby chorej oraz chorobę lekową. Typowe dla nerwicy serca jest i to, że choć jej przyczyn poszukuje się w ludzkiej psychice, same objawy choroby rzutują również na zdrowie fizyczne pacjenta.
Jakie są objawy nerwicy serca?
Pacjenci, u których diagnozuje się nerwicę serca zgłaszają się do lekarza z dość zróżnicowanymi objawami. Do najbardziej typowych należą: mocne bicie i kołatanie serca oraz bóle odczuwane w klatce piersiowej. Pacjenci wspominają również o uczuciu niepokoju oraz ogólnego osłabienia połączonym z niemożnością wykonania głębszego wdechu i wydechu. Objawy te są typowe również dla niektórych chorób serca i schorzeń układu krążenia, o nerwicy serca można więc mówić przede wszystkim wówczas, gdy wykluczone zostaną inne problemy ze zdrowiem. Same bóle najczęściej lokowane są w okolicy przedsercowej, typowe dla nich jest zaś i to, że są dość silne i potrafią utrzymywać się nawet przez kilka godzin. Charakterystyczne jest dla nich i to, że nie ustępują po zażyciu przez pacjenta nitrogliceryny, a jedynie po przyjęciu leków oddziałujących na układ nerwowy chorego. U niektórych chorych poczucie niepokoju wpływa również na zwiększoną potliwość dłoni, stóp oraz pach, ziębniecie kończyn, czerwienienie się oraz blednięcie.
Jak leczyć nerwicę serca?
Choć podawanie leków oddziałujących na układ nerwowy zmniejsza dolegliwości typowe dla nerwicy serca, leczenie schorzenia bazuje przede wszystkim na psychoterapii. Podstawowe pytanie, na jakie musi odpowiedzieć pacjent przy wsparciu lekarza dotyczy więc tego, jakie czynniki zewnętrzne mogą wpływać na pojawienie się i utrzymywanie stanu podwyższonego niepokoju. Chorym zaleca się zatem: uregulowanie trybu życia, wprowadzenie do codziennego harmonogramu czasu przeznaczanego na racjonalny wypoczynek, aktywność fizyczną i uporządkowanie sytuacji zawodowej, ze zmianą pracy włącznie. Osoby zmagające się z nerwicą serca namawiane są również do rezygnacji z używek, przypomina im się przy tym, ze zły wpływ na stan ich zdrowia ma nie tylko alkohol, ale również nadmierne ilości kawy oraz mocnej herbaty i palenie papierosów. Mocne natężenie choroby uniemożliwiające pacjentowi normalne funkcjonowanie jest również wskazaniem do złożenia wizyty u psychiatry.
Kontrowersje
Coraz większa grupa lekarzy apeluje obecnie o zmianę odbioru społecznego nerwicy serca. Z obserwacji prowadzonych przez psychologów i psychiatrów wynika, że w zdecydowanej większości przypadków objawy uważane za typowe dla tej choroby sygnalizują lęk paniczny oraz depresję z lękiem panicznym. Są to poważne schorzenia w istotny sposób wypływające na sposób funkcjonowania pacjenta wiążące się nie tylko z dużym cierpieniem, ale również z poczuciem bezradności. Pacjent rzeczywiście potrzebuje profesjonalnej pomocy, a tymczasem zarówno niektórzy lekarze, jak i osoby znajdujące się w jego najbliższym otoczeniu często ograniczają się do wysuwania w jego kierunku oskarżeń o nadwrażliwość i hipochondrię. Wiele wskazuje na to, że rezygnacja z lekceważącego podejścia do problemów generowanych przez nerwicę serca może przyczynić się do skuteczniejszej walki z tym schorzeniem.
Komentarze
Podziel się z nami swoją wiedzą! Jeśli masz doświadczenie w tym temacie, napisz kilka słów komentarza. Bardzo dziękujemy!














Od pewnego czasu, tzn. od 3 miesięcy męczę się z podobnymi dolegliwościami, co Wy. To wszystko zaczęło się, gdy ćwiczyłam. Pewnego dnia, postanowiłam przejść na ćwiczenia wysiłkowe i robiłam je, aż do wielkiego zmęczenia. Położyłam się na łóżku i słyszałam tylko bicie swojego serca, ale nie przejmowałam się tym, bo to normalne po wysiłku fizycznym, jednka minęło kilkanaście minut, a puls był moim zdaniem taki sam, więc przestraszyłam się, bo nigdy tak nie miałam i powiedziałam o tym rodzicom. Było mi słabo, nie miałam siły nawet utrzymać butelki z wodą, byłam blada i odczuwałam lęk i myślałam, że zaraz umrę. Rodzice zmierzyli mi puls i wyszedł 120, po 10 minutach spadł o 10 i wtedy zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Spałam pół godziny i jak wstałam, to wszystko było dobrze, nic mnie nie bolało, serce biło normalnie, ale ja się bałam wykonywać jakichkolwiek gwałtownych ruchów, nie biegałam, chodziłam bardzo powoli, w ogóle każdą czynność wykonywałam ostrożnie, żeby serce znów nie zaczęło mi szybko bić. I miałam spokój przez 2 tygodnie, ale potem wieczorem znowu miałam kołatanie serca, wysoki puls i odczuwałam straszny lęk, że umrę, a ja bardzo się boję śmierci. No i znowu miałam spokój, ale nie na długo, bo tydzień później miałam te same dolegliwości, również wieczorem, miewam to zazwyczaj, gdy kładę się spać. Moi rodzice byli bardzo zaniepokojeni i bali się o mnie, zawsze, gdy serce biło mi szybko, siedzieli przy mnie i uspokajali. No więc zapisali mnie do przychodni, lekarz najpierw mnie zbadał, a potem zmierzył puls, rzeczywiśćie był wysoki, ale tylko dlatego, bo się stresowałam, że wykryje u mnie jakąś śmiertelną chorobę serca. No i przepisał mi propranolol, kazał brać2 razy dziennie, po pół tabletki i dodatkową jedną, gdy miałabym puls powyżej 80. Ja się nie posłuchałam i nie brałam 2 razy dziennie, tylko postanowiłam brać go doraźnie. Poszłam do lekarza w pon. i w nocy czułam się dobrze, ale w nocy we wtorek do moich dolegliwości doszły duszności -








Wiem co kazdy z was czuje w momencie,gdy to pisze odczuwam ogromny bol w klatce piersiowej od strony serca,uczucie ktore slodko szepcze mi do ucha,ze zaraz zemdleje badz umre i wiele innych przyjemnosci.. Przechodzilam juz wszystko.. Bole glowy,usciski w glowie,wymioty,biegunki,ogromne cisnienie i puls,uczucia omdlenia,bole serca,rak,nog etc. dretwienia,uczucie goraca,zimna,brak snu. Pierwszy raz w szpitalu zdiagnozowal moja nerwice lekowa. Pozniej,to juz rutyna. Co drugi dzien karetka czasami codziennie. Niezle,mnie policzyli bo jestem za granica. Do kolezanki pode mna: Przed okresem leki sie nasilaja przez hormony i to normalne. Jak ktos chce pogadac,to podaje gg: 6537473 a e mail juz jest. 3majcie sie


niskie poczucie własnej wartości. PROSZĘ O POMOC. Jeśli ktokolwiek może mi pomóc, proszę o kontakt na e-mail: kow-son@wp.pl
Nie wiem kiedy to się zaczęło. Nie mogę sobie przypomnieć czy miesiąc temu, czy dwa miesiące, czy tydzień temu. Dopiero od tygodnia zastanawia mnie mój stan, ponieważ codziennie mam dokuczliwy ból serca. Jest to ból po lewej stronie klatki piersiowej. Nie promieniuje, bardzo utrudnia mi oddychanie. Ledwo mogę wziąć oddech i to i tak w bólu. Gdy dopada mnie taki ból nie mogę się również ruszyć. Występuje on codziennie przed snem. Nie raz za dnia, gdy idę, lub siedzę. Nie towarzyszy on sytuacji stresowej. Oprócz tego odczuwam bardzo wyraźne zmęczenie, mimo pozwolenia sobie na sen w dni wolne wstaję niewyspana(nie mówiąc już o tym, że nie widzę sensu, by rano otwierać oczy, ponieważ uważam, że nie mam dla kogo, nie mam po co i i tak kolejny dzień tylko mnie zmęczy) wstaję zmęczona, jedyne co bym zrobiła to dalej poszła spać, boli mnie głowa, dokucza mi ból pleców w części lędźwiowej, czuję się bardzo ospała i wręcz wykończona (mimo, że nie robię rzeczy, które mogłyby mnie zmęczyć!), czuję się wręcz *zdeptana*, przygnieciona tym, że muszę rano wstać z tego łóżka i cokolwiek w życiu robić. Nie mogę wypocząć nawet będąc sama i robiąc rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. To są objawy fizyczne. O wiele bardziej dokuczają mi objawy psychiczne: brak samoakceptacji, nie lubienie, a wręcz nienawidzenie siebie, poczucie braku miłości i odrzucenia, silne przekonanie o własnej nieatrakcyjności interpersonalnej (co doprowadziło do tego, że z osoby bardzo rozmownej i uśmiechniętej stałam się zamknięta w sobie i cicha), silne kompleksy związane z wyglądem fizycznym, myśli samobójcze, obwinianie się za wszystko, przyjmowanie całej krytyki dosłownie, obrzucanie się tą krytyką, poczucie winy związane z niepowodzeniami i brakiem sukcesów, brak wiary w skuteczność jakichkolwiek działań podejmowanych przeze mnie, uzależnienie ludzi którymi się otaczam (co wiąże się z silną reakcją na krytykę, czy nieporozumienia), ciągłe, bezustanne porównywanie siebie z innymi, ciągła zazdrość, zabieganie o aprobatę u innych (chociaż i na to nie mam już chęci, jakiś czas temu przy występowaniu objawów *walczyłam* nawet o uwagę innych). Nigdy w życiu nie bałam się ciemności, odkąd występują powyższe objawy strasznie się jej boję. Gdy tylko gaszę światło, wydaje mi się, że coś widzę, boję się tego (chociaż jest to np. jakiś papierek, boję się wystającej kołdry, boję się jakiegoś światła wpadającego do pokoju zza okna, gdy patrzę w ciemność to kątem oka wydaje mi się co chwilę że ktoś gdzieś stoi, odwracam wzrok a tam nic nie ma. Przeraża mnie już to wszystko. Jestem tym wykończona. BARDZO PROSZĘ JAKIEGOŚ SPECJALISTĘ O POMOC. kow-son@wp.pl








Strona "techniczna" o ktorej piszesz jest bardzo wazna. Im wiecej mamy wiedzy o tym co nam dolega tym mniej sie lekamy i potrafimy sobie racjonalnie wytlumaczyc co sie z nami dzieje. Widze ze masz dobre podejscie do tej "dolegliwosci" i ze szybko sie jej pozbedziesz

Zycze duzo zdrowka i jak najmniej zmartwien. Serdecznie Cie pozdrawiam.
Ja te się borykam z takimi samymi dolegliwościami jak wy, wizyt na pogotowiu, i pogotowia w domu ciężko zliczyć.
Każda konsultacja z lekarzami kończyła się diagnozą że to nerwica, ale ja tak się żle czułam że nie dawałam za wygraną i kiedy miałam dolegliwośći postanowiłam założyć prywatnie holtera, no i konowałom wyszły oczy okazało sie ze mam niebezpieczną arytmie komorową.
Dodam tylko że miałam robione eho,ekg, ekg wysiłkowe, cała krew i wszystko było ok.
WIĘC ZANIM UWIERZYCIE LEKARZOM ŻE TO NERWICA WYKLUCZCIE INNE CHOROBY.
POZDRAWIAM.